Będąc pod wrażeniem minionego weekendu i spotkania w jakim miałam szczęście uczestniczyć ,chcę bardzo pokrótce podzielić sie tym co robiłam ,z kim byłam i co widziałam .Otóż zaprosiłam wraz z kilkoma osobami Beatę Jarmołowską, cenioną projektantkę w zakresie filcowych form ubraniowych i nie tylko filcowych a także wielbicielkę wszelkich eksperymentów z filcem i jedwabiem .Celem naszego spotkania było doskonalić swoje umiejętności i szkolić się w filcowaniu dużych form ubraniowych.Dla osób które jeszcze nie znają prac i dorobku Beaty gorąco polecam oraz zachęcam do zapoznania się z jej twórczością i do odwiedzin na bloga Beaty http://beatajarmolowska.blogspot.com/ .
Warsztaty miały charakter plenerowy i odbywały się w miejscu wprost wymarzonym na takie twórcze spotkania.Wśród lasów i łąk ,nad jeziorem Wielim na Pojezierzu Drawskim www.panderossa.pl ,w miejscu tak uroczym ,że świat i życie toczą się tu jakby w innym wymiarze.Duże gospodarstwo z domem i stajnią która teraz jest ponad 100 metrowym pomieszczeniem z kominkiem , małe okienka i ogromne wrota otwarte na lasy i i łąki.dodają klimatu. Na piętrze pokoje gościnne z ogromnym drewnianym tarasem z którego roztacza się widok na okolice. Doceniają to miejsce szczególnie "miastowi ludzie "a ja jestem nim mówiąc wprost zauroczona po uszy.Grzyby ,ryby,,sporty wodne ,relaks to były do tej pory główne cele moich wyjazdów tam ale teraz doszło filcowanie.Skonstruowałyśmy 6 dużych stołów,podłoga jest w kaflach i sporo jeszcze miejsca dla każdej osoby oraz na wszelkie niezbędne materiały.Warsztaty rozpoczęły się od oglądania i przymierzania prac Beaty.Wierzcie mi ,że to była uczta dla oka wywołująca burzę inspiracji i pomysłów.Między innymi pokaże jedną z tych prac ,tą na podstawie której wykonywałyśmy naszą pierwszą rzecz czyli wdzianko ,które może służyć jednocześnie za żakiet lub płaszczyk lub coś w rodzaju zmodyfikowanego poncha z rękawami.
Lila prezentuje wdzianko Beaty
A to skład całej naszej grupy :)Od lewej w drugi rzędzie Dorota, Grażynka,Beata ,na dole od lewej ja ,Marzena ,Lila i Agnieszka

Warsztaty miały charakter plenerowy i odbywały się w miejscu wprost wymarzonym na takie twórcze spotkania.Wśród lasów i łąk ,nad jeziorem Wielim na Pojezierzu Drawskim www.panderossa.pl ,w miejscu tak uroczym ,że świat i życie toczą się tu jakby w innym wymiarze.Duże gospodarstwo z domem i stajnią która teraz jest ponad 100 metrowym pomieszczeniem z kominkiem , małe okienka i ogromne wrota otwarte na lasy i i łąki.dodają klimatu. Na piętrze pokoje gościnne z ogromnym drewnianym tarasem z którego roztacza się widok na okolice. Doceniają to miejsce szczególnie "miastowi ludzie "a ja jestem nim mówiąc wprost zauroczona po uszy.Grzyby ,ryby,,sporty wodne ,relaks to były do tej pory główne cele moich wyjazdów tam ale teraz doszło filcowanie.Skonstruowałyśmy 6 dużych stołów,podłoga jest w kaflach i sporo jeszcze miejsca dla każdej osoby oraz na wszelkie niezbędne materiały.Warsztaty rozpoczęły się od oglądania i przymierzania prac Beaty.Wierzcie mi ,że to była uczta dla oka wywołująca burzę inspiracji i pomysłów.Między innymi pokaże jedną z tych prac ,tą na podstawie której wykonywałyśmy naszą pierwszą rzecz czyli wdzianko ,które może służyć jednocześnie za żakiet lub płaszczyk lub coś w rodzaju zmodyfikowanego poncha z rękawami.
Lila prezentuje wdzianko Beaty
A tak wyglądało nasze miejsce do pracy.Pierwszego dnia ,czyli w piątek rozpoczęłyśmy ok 17 a światło w stajni zgasiłam z Grażynką kiedy świtało czyli ok 4 nad ranem, to dopiero zapał ,prawda?sprzyjał nam brak jakichkolwiek ograniczeń czasowych :)
Agnieszka układa dekoracje , całość w nauralnej kolorystyce
W sobotę rozpoczęłyśmy ok godz 9 ,po śniadaniu z nowymi siłami pracowałyśmy calutki dzień z małymi przerwami na posiłki i chwilki relaksu .
Sobotni obiad przy grilu
chwile relaksu ,Grażynki :)
zapoznałyśmy się z pozostałymi mieszkańcami gospodarstwa, parką Jasiem i Małgosią .Przystojniak Jaś a w zasadzie Jan jest w kolorze ecru ,istne cudo:)i można z nim nawet pogadać :)
Jaś i Małgosia wśród dmuchawców
Domostwa pilnuje wielki i bardzo mądry pies o imieniu Maks
Po odpoczynku wróciłyśmy do pracy aby kończyć nasze wdzianka .Uwieczniłam na zdjęciach jeszcze mokre ,obciekające wodą pierwsze przymiarki.
Dorota skończyła pierwsza . Całość w kolorze ecru z bardzo ładnym graficznym ,subtelnym wzorem.
Lila i jej praca. Całość w kolorze ecru łącznie z dekorami . Bardzo ładne graficzne motywy .
Więcej z pewnością sama opisze na swoim blogu http://zaczarowany-swiat.blogspot.com/
Agnieszka ze swoją pracą w naturalnych barwach .Zastosowanych dodatków dekoracyjnych w tej pracy jest wiele i utworzyły przeróżne ciekawe tekstury .Niestety moje zdjęcia nie są tak precyzyjne.
wszystkiemu z ogromnym zaciekawieniem przyglądał się synek Agnieszki Michał wraz ze swoim Tatusiem:)))
A to kilka migawek z moich poczynań ,tło jest w jasnych beżach z cieniami szarości ,natomiast dekoracja w kolorach wrzosów, różu i ecru.Starłam się używać jak najwięcej różnych dekoracji wszelkiej maści aby konsultować z Beatką wszystkie swoje wątpliwości ,Jest gaza,jedwab,włóczka lniano-bawełniane,wełna 100% i inne drobne dodatki a całość tworzyła się tak:
przód
tył
Suszenie i efekt końcowy mojej pracy
Dokładam jeszcze jedno zdjęcie które właśnie otrzymałam od Doroty:) Jest na nim od lewej :Grażynka ,Agnieszka i ja
To nie był jednak koniec naszych warsztatów ,czekało nas jeszcze samodzielne wykonanie dowolnie wybranej formy ubraniowej i oczywiście wykonanie ubrania na podstawie skonstruowanej formy.A czas nieubłaganie pędził do przodu..Zdążyłyśmy ,chociaż nie do samiuteńkiego końca .Były płaszcze ,tuniki,suknie ,swetry .Ja wykonałam tunikę-sukienkę i jak tylko wykończę podzielę się efektem swojej pracy.
W wolnych chwilach Beatka wykonała filcową pracę.To obraz dla Marzeny,/kursantki a jednocześnie gospodyni/ na pamiątkę naszego spotkania. Beata użyła ścinków materiałów i wełenek które zostawały z naszych prac.Jest na nim dom Marzeny/w oknie nawet firanki/,jezioro,pola łąki słońce i kwiaty. Zrobiłam zdjęcie kiedy suszył się w słońcu na studni i wozie drabiniastym ciesząc nasze oczy. Po wyschnięciu był jeszcze haftowany..

Beatko chcę Ci jeszcze raz tą drogą bardzo podziękować za czas który nam poświeciłaś.Wszystkie jesteśmy bardzo zadowolone z naszego spotkania . Chcę także podziękować Marzenie za wspaniałą gościnę a dziewczynom za fantastyczne towarzystwo.Było super pod każdym względem. Może spotkamy się w tym miejscu jeszcze nie raz, bo kilka z nas coś tam swojego zostawiło. Np.Beatka zostawiła zegarek,który odnalazł się w trawie pod ławką, ja zostawiłam formę swojego żakietu a Lila nożyczki .Szkoda tylko ,że tak to szybko minęło.
Haniu, brawo za fotorelację z warsztatów :) Ale kiedy Ty zdążyłaś zrobić te wszystkie zdjęcia?? Mój aparat leżał przy mnie i jakoś sam nie chciał pstrykać ;) Mam nadzieję wrzucić choć parę słów i zdjęć dziś, bo wczoraj dzielnie jeszcze pracowałam kończąc swój płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniały weekend Wam wszystkim :)
Ale Wam zazdroszczę tego spotkania. Piękne prace wykonałyście Dziewczyny.
OdpowiedzUsuńHaniu bardzo ciekawa prezentacja z warsztatów, miejsce urokliwe a wasze kubraczki w szczególności pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe doswiadczenie,przepiekne prace. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię,że powstały tak piękne prace;-))))))W tak urokliwym miejscu,w tak doborowym twórczym towarzystwie i z tak zdolną nauczycielką-nie mogło być inaczej.Moge jedynie pozachwycać się i pozazdrościć takiego fajnego spotkania.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam znajome i nieznajome osóbki i gratuluję wytworów.Haniu dzięki za wizytę!!!
Twoja praca i Agnieszki są dla mnie najładniejsze! Cudeńka!
OdpowiedzUsuńNo i dzieło beaty- świetny pomysł
Pozdrawiam!
Bardzo sympatyczna relacja z niesamowitych warsztatów. Widać, że każdy dał radę, to jest naprawdę ważne. SUper !
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny za miłe słowa.Rzeczywiście było momentami ciężko i sama miałam chwile zwątpienia czy dam radę.Kręgosłup dawał porządnie znać o sobie.I tu motywacja grupy była tym co nie pozwala się poddać.Świetnie się pracuje w grupie,bo nie ma że boli trzeba zdążyć i już,pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńWitam:)
OdpowiedzUsuńZ zazdrością patrze na fotorelację z warsztatów. Dwa tygodnie temu filcowałam formy ubraniowe na warsztatach u crafttioszek - niesamowite przeżycie:)
Jak się jest w grupie pozytywnie zakręconych osób, to naprawdę można zapomnieć o bólu kręgosłupa:)
Przepiękne prace wykonałyście.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Mada:)
Mada słyszałam,że to były także bardzo udane warsztaty.Dziękuję za wizytę i chętnie odwiedzę Twoje progi za jakiś czas.Mam awarię kompa i korzystać będę tylko gościnnie z innego kompa.Mam nadzieję ,że to nie potrwa zbyt długo,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle miałyście cudownie, cudownie, cudownie:))) Zazdraszczam i gratuluję pięknych dużych form:) Chyba nie ma nic przytjemniejszego, jak takie babskie wspólne filcowanie, ach.. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny:)
OdpowiedzUsuńJakoś uciekł mi ten post. Świetne prace, jestem pod urokiem.
OdpowiedzUsuń